Z dokumentów publikowanych przez Narodową Grupę Roboczą ds. reformy wskaźników referencyjnych wynika, że prace nad zainicjowaniem ustawowej procedury wyznaczenia zamiennika WIBOR-u mają zostać przeprowadzone w 2026 r. Dopiero w 2027 r. - w drodze rozporządzenia ministra finansów - ma zostać zdefiniowany spread korygujący, który będzie miał kluczowy wpływ na wysokość oprocentowania kredytów po zaprzestaniu publikacji wskaźnika WIBOR.

- Są to jedynie plany zespołu osób zrzeszającego przedstawicieli sektora finansowego oraz instytucji publicznych. Plany te ulegały już na przestrzeni ostatnich lat zmianom, również w odniesieniu do kluczowych założeń reformy wskaźników referencyjnych. Wystarczy przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno WIBOR miał zostać zastąpiony wskaźnikiem WIRON, a obecnie ma to być jednak POLSTR – mówi Piotr Pląska, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Prawnej Radosław Górski i Wspólnicy.

Kredytobiorcy dostają propozycje aneksów

Kredytobiorcy coraz częściej dostają od banków aneksy do umów kredytowych opartych na wskaźniku referencyjnym WIBOR. - Aneksy proponowane są tylko tym klientom, którzy nie mają już takich postanowień w umowie. Potrzeba wprowadzenia do umów kredytu tych tzw. klauzul awaryjnych wynika wprost z unijnego rozporządzenia BMR. Wprowadzanie tych postanowień do umów kredytu związane jest z opracowywaną reformą wskaźników referencyjnych, w szczególności z planowanym zastąpieniem WIBOR-u innym, nowym wskaźnikiem typu RFR – tłumaczy Wojciech Wandzel, adwokat, lider Praktyki Banking & Finance w KKG Legal, pełnomocnik banków.

Aneks proponowany klientom reguluje jedynie zasady postępowania w sytuacji zmiany lub wycofania dotychczasowego wskaźnika. - Podpisanie aneksu służy zagwarantowaniu kredytobiorcy umownego standardu postępowania banku w sytuacji zmiany aktualnego wskaźnika referencyjnego. Gdyby do takiej zmiany doszło w przyszłości, a kredytobiorca nie zawarłby proponowanego mu aneksu, przepisy prawa dotyczące zmiany wskaźnika będą zapewne regulowały, jak stosować nowy wskaźnik do „starych” umów kredytu – wyjaśnia mec. Wandzel.

 

Cena promocyjna: 125.1 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 100.08 zł


Trudny język aneksów

Mikołaj Baczyński, radca prawny prowadzący własną kancelarię, zwraca uwagę na to, że aneksy są często sformułowane w sposób trudny do zrozumienia dla przeciętnego odbiorcy. - Klienci banków mogą czuć się niepewnie wobec tego typu dokumentów, obawiając się ewentualnych ukrytych zagrożeń. Szczególnie w kontekście niedawnych wydarzeń związanych z funkcjonowaniem wskaźnika WIBOR, a także doświadczeniami wynikającymi z poprzednich prób zmiany warunków kredytów, takich jak sprawy dotyczące kredytów frankowych, zrozumiałe staje się ich zaniepokojenie – mówi mec. Baczyński.

Zdarzało się, że banki starały się wprowadzać do umów zapisy, które mogłyby ograniczać prawo kredytobiorców do dochodzenia roszczeń w drodze postępowań sądowych. - Banki, w ramach wprowadzanych zmian, mogą wykorzystywać nadchodzącą reformę wskaźnika WIBOR do zabezpieczenia własnych interesów, wprowadzając postanowienia, które mogą utrudniać lub wręcz uniemożliwiać kredytobiorcom dochodzenie swoich praw w przyszłości – zauważa mec. Baczyński.

Pojawia się też wątpliwość, czy banki w ogóle muszą wysyłać do klientów aneksy do podpisu. Jak zauważa mec. Baczyński, unijne regulacje wynikające z rozporządzenia BMR w zakresie wskaźników referencyjnych stały się częścią polskiego porządku prawnego, co oznacza, że zmiana wskaźników - na przykład z WIBOR na inny - może odbywać się bez konieczności zawierania dodatkowych aneksów do umów kredytowych.

Dla porównania, wskaźnik LIBOR został 1 stycznia 2022 r. zastąpiony przez stawkę SARON na podstawie przepisów BMR, bez potrzeby dokonywania zmian w umowach kredytowych, które obowiązywały przed tym terminem. - W związku z tym, masowe wysyłanie przez banki aneksów dotyczących kredytów opartych na wskaźniku WIBOR, w kontekście istniejących regulacji prawnych, wydaje się nieuzasadnione i budzi liczne wątpliwości co do celowości oraz intencji tych działań - podkreśla mec. Baczyński.

WIBOR budzi ostatnio dużo emocji, gdyż w Trybunale Sprawiedliwości UE zbliża się wrześniowy termin wydania opinii rzecznika generalnego w sprawie C-471/24 dotyczącej tego wskaźnika (wyrok spodziewany jest dopiero w 2026 r.), co elektryzuje społeczność kredytobiorców z uwagi na możliwość kierowania potencjalnych roszczeń tej grupy do banku. - Samo oferowanie aneksów może więc budzić niepokój. Z tej perspektywy warto ocenić jego treść i okoliczności sprawy. Co do zasady, jeśli aneks nie jest nakierowany na przyznanie przez bank, że WIBOR jest sprzeczny z prawem i usunięcie ryzyka to jego zawarcie niczego konsumenta nie powinno pozbawić. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że skoro nie ma zgody na wskazanie, jaki wskaźnik ma zastąpić WIBOR i termin jego wprowadzenia nie jest znany to celowość zawarcia samego aneksu też budzi wątpliwości. Biorąc zaś pod uwagę doniesienia o konieczności prowadzenia rozwiązania na poziomie aktu normatywnego w ogóle wydaje się to zbędne – uważa Agnieszka Sobczyk, radca prawny w KL Legal.

Uwaga na ukryte pułapki

Kredytobiorcy obawiają się, że niektóre z proponowanych zmian mogą poważnie utrudnić im dochodzenie swoich roszczeń na drodze sądowej w przyszłości. Ich pełnomocnicy radzą, żeby treść aneksów na wszelki wypadek skonsultować z prawnikiem, który przeprowadzi dokładną analizę zaproponowanych zmian. - Szczególną uwagę należy zwrócić na ewentualne zapisy, które mogą przewidywać akceptację obecnego wskaźnika WIBOR w umowie lub zobowiązanie kredytobiorcy do zrzeczenia się prawa do późniejszego kwestionowania tego wskaźnika. W przypadku zawarcia takiego postanowienia, kredytobiorca może poważnie utrudnić sobie dochodzenie roszczeń przeciwko bankowi w przyszłości - mówi mec. Baczyński, ostrzegając przy tym, że owe sformułowania zawarte w treści aneksu - a ograniczające prawa konsumenta do podważania wskaźnika WIBOR - mogą być zawoalowane w taki sposób, iż konsument może nie zdawać sobie sprawy z realnego znaczenia podpisywanego aneksu.

Ciągle nie wiadomo też, jaki wskaźnik zastąpi WIBOR, następca tego wskaźnika był wielokrotnie zmieniany - w przeciągu zaledwie dwóch lat w przestrzeni publicznej pojawiły się wzmianki o nawet pięciu potencjalnych następcach wskaźnika WIBOR. - Taka sytuacja stwarza poważne ryzyko braku kontroli kredytobiorcy nad procesem wyboru wskaźnika, co może prowadzić do późniejszych niekorzystnych dla niego konsekwencji finansowych – wskazuje mec. Baczyński.

Banki czasem dołączają do aneksów również dodatkowe informacje dotyczące ryzyk związanych ze stosowaniem i zmiennością wskaźników referencyjnych. - Takie dokumenty mogą zawierać istotne informacje, które nie zostały wcześniej przekazane klientowi, a które mogą mieć kluczowe znaczenie przy ewentualnym dochodzeniu roszczeń w przyszłości. Zgodnie z przepisami prawa bank ma obowiązek informowania kredytobiorcy o ryzykach związanych z wyborem wskaźnika referencyjnego w momencie zawierania umowy kredytowej. Jeśli bank nie wywiązał się z tego obowiązku na etapie zawierania umowy, może teraz próbować nadrobić to zaniedbanie poprzez załączanie do aneksu dokumentów, które wytrącają kredytobiorcy ważne argumenty w przypadku, gdyby postanowił on kwestionować warunki umowy w sądzie – tłumaczy mec. Baczyński.

Zdaniem mec. Pląski nadal jest zbyt wiele niewiadomych odnośnie przyszłych zasad funkcjonowania wskaźnika POLSTR i jego wpływu na wysokość oprocentowania kredytów, aby obecnie móc jednoznacznie ocenić proponowane przez banki aneksy do umów. Dlatego sam wstrzymałbym się z zawarciem z bankiem aneksu „wiborowego” do czasu poznania szczegółów reformy.

- Gdyby w przyszłości zaprzestano publikacji WIBOR-u i nie byłoby ani ustawowej, ani umownej podstawy do wprowadzenia nowego wskaźnika referencyjnego, to widzę podstawy do przyjęcia, że taki kredyt mógłby być oprocentowany samą marżą. Dlatego uważam, że pośpiech w zawarciu z bankiem aneksu do umowy nie jest wskazany – dodaje mec. Pląska.

Zarzuty dotyczące aneksów odpiera pełnomocnik banków. - Omawiane aneksy standardowo nie są zawierają żadnych innych zmian w umowie kredytu, ich podpisanie nie niesie więc żadnych negatywnych konsekwencji dla kredytobiorców. Stąd pojawiające się czasem w mediach wypowiedzi straszące kredytobiorców negatywnymi konsekwencjami podpisania takiego aneksu są bezpodstawne i gołosłowne – mówi mec. Wandzel.

 

Klient nie musi podpisywać aneksu

Jeśli ktoś ma wątpliwości co do celowości podpisania aneksu i bezpieczeństwa podpisania tego dokumentu, to nie musi tego robić. - Trzeba jasno powiedzieć: podpisanie aneksu nie jest obowiązkiem klienta. Bank nie może uzależniać dalszego wykonywania umowy od podpisania dodatkowego dokumentu, a odmowa zawarcia aneksu nie rodzi dla kredytobiorcy żadnych negatywnych skutków prawnych – podkreśla Karolina Pilawska, adwokat, partner w Kancelarii Prawnej Pilawska Zorski Adwokaci.

Pojawia się zatem pytanie, dlaczego banki wysyłają tego rodzaju propozycje.

Mec. Pilawska uważa, że przyczyną jest obawa przed procesami sądowymi dotyczącymi kredytów opartych na wskaźniku WIBOR. W sądach coraz częściej podnoszone są argumenty dotyczące wadliwości mechanizmu ustalania WIBOR, jego nieprzejrzystości oraz potencjalnej abuzywności klauzul odsyłających do tego wskaźnika. Banki chcą się zabezpieczyć przed ewentualną falą pozwów i dlatego proponują klientom aneksy, które – pod pozorem niewielkich zmian – w rzeczywistości mogą istotnie ograniczać prawa konsumentów.

- Dla wielu klientów aneks może wyglądać niewinnie – np. jako techniczne doprecyzowanie zasad naliczania oprocentowania. W praktyce jednak podpisanie takiego dokumentu może utrudnić dochodzenie swoich praw przed sądem w przyszłości, a w skrajnych przypadkach wręcz zamknąć drogę do roszczeń – ostrzega mec. Pilawska.